środa, 9 marca 2016

Roździał 2

Naruto nie wiedział że wspinanie się na górę może być męczące i to cholernie nawet dla demona.
Co go podkusiło by posłuchać Kuramy by wspinać się bez użycia chakry , nie widział już ziemi wokół tylko chmury, wolał nie wiedzieć jak wysoko są.
-Już nie daleko Naruto, w krótce będziemy na szczycie.
Chłopak skinął głową, naprawdę chciał już być na szczyćie i odpocząć, w tym momenciemi znajdowali się na pułce skalnej.
Podjeli dalszą wspinaczkę, naruto chwycił się prawej strony gdy kawałek skały odłamał się od ściany na której byli.
-NARUTO !!! - Krzyknoł kurama.
Na szczęście chłopak trzymał się ściany na tyle mocno by nie spaść.
-Spokojnie, nic mi nie jest. -powiedział
-Ostrożnie, chce byśmy dotarli na szczyt razem.
Wspinali się dalej, tym razem uwarzając gdzie chwytają skałe by po chwili ujrzeć światło dzienne mimo otaczających chmur.
Pierwszy na górze znalazł się Kurama by podać Naruto ręke i wciągnąć chłopaka.
Gdy już obydwaj stali na twardym stabilnym gruncie przed nimi rozpościerał się widok źielonych drzew.
Oczu Kuramy chłoneły ten obraz,był szczęśliwy i dumny że udało się im tu dotrzeć.
-Oto i Kraj demonów naruto, tu zaczynasz wszystko od nowa, lecz pamiętaj o tym co zostało za tobą.
Zrobił krok do przodu, nie mógł uwierzyć że za tą potężnom górą znajduje się tak piękne miejsce.
Widać było jeźioro a nad nim wioske w powietrzu unośił się dym z komiów.
-To jest wioska Fudai, za nią aż do miasta demonów jest tylko las, odpoczniemy i zjemy coś porządnego.
-Przyda się, od spania na skalnych pułkach bolą mnie mięśnie.
-Jesteś młody naruto, takie rzeczy jak ta wspinaczka chartują.
Szli przed siebie aż zobaczyli śćieżkę prowadzącom w duł, w tym czasie korzystali z łatwości podróży w kierunku wioski gdy naruto przyponmiał sobie o dość istotnej sprawie.
-Kurama za co zjemy i odpoczniemy? Wątpię by moje pieniądze były coś tutaj warte.-powiedział naruto
-Spokojnie, jak byliśmy w świątyni wźiołem trochę pieniędzy ze skarbca który jest ukryty.-w odpowiedzi rzucił mu jedną z monet, była podobna do tych które posiadał tylko miała inne symbole i była grubsza.
-Gdybyś miał użyć swoich sprzedawcy uznali by że prubójesz ich oszukać, więc nie płać.
-Soka.
Szli przez las, naruto wrucił wspomnieniami do lasów konohy, spędził wiele czasu pośród ich drzew.
Nawet nie zauwarzył gdy dotarli do bram wioski gdzie stali strażnicy, byli mocno zbudowani z wyglądu przypominali kurame lecz jeden miał oczy niebieskie a drugi czarne nie mieli poźiomych źrenic tylko okrągłe każdy miał katane zawieszoną na pasie i symbol wilka na klamrze paska posiadali też po trzy ogony.
-Klan Ookami strzeże każdej wioski w kraju demonów w tym też naszą stolice, są naszą elitą w sród shinobi. -Czemu nas nie skontrolowali ? - spytał naruto
-Ponieważ wyglądamy jak cywile, strażnicy sprawdzają tylko shinobi będących tymczasowo w wiosce.
Teraz poszukajmy jakiegoś hotelu i zjedzmy coś dobrego lecz zanim zrobimy wymienione wcześniej rzeczy musimy kupić jakieś inne ubrania bo w tych wyglądamy tragicznie.
Szli dalej przez wioske, im dalej szli przez wioske tym bardziej wydawało się chłopakowi że znaczną częścią tej wioski są demony płci pięknej, oglądały się za nim te starsze i młodsze lecz wszystkie piękne.
-Spróbuj dogodzić trzem na raz, czuje się wykończony.-powiedział mężczyzna podobny do kota z czterema ogonami, natomiast drugi podobny do wilka z trzema ogonami westchnoł -Moje też nie dają mi spokoju, marze choć o jednej przespanej nocy.
Naruto zrobił się czerwony na policzkach gdy zrozumiał na co się żalą obydwaj mężczyźni.
-Kurama ?
-Słucham ?
-Czy mi się wydaje czy więcej tu kobiet niż mężczyzn? -zapytał naruto
-Masz rację, kobiet jest więcej niż mężczyzn ponieważ na świat przychodzą głównie kobiety,  mężczyzna ma więcej jak jedną partnerkę u nas nie ma małżeństw.
Pamiętaj u nas to kobiety wybierają sobie partnera na całe życie jeśli kturaś cię wybierze będzie ci wierna, nie opuści cię. - wytłumaczył kurama -Tak, nasze kobiety są wyjątkowe i niepowtarzalne. -dodał
-To czemu tamtych dwóch tak narzekało na nie , wydawać by się było że każdy mężczyzna chciałby być na ich miejscu. -powiedział naruto z wypiekami na twarzy.
-Wiesz że nie należy podsłuchiwać rozmów innych lecz na koniec tego tematu powiem ci że nasze kobiety potrafią być bardzo namiętne. - odparł kurama widząc że twarz chłopaka jest czerwona jak jabłko.
Weszli do sklepu z odzieżą, naruto zalała paleta kolorów w jakich były ubrania, pierwszy raz miał styczność z ubraniami dla demonów które były ciekawsze od ubrań ludzi.
Przeglądali bluzy,koszulki,spodnie wszystko w różnych kolorach i fasonach, kurama wiedział czego szuka lecz naruto pierwszy raz nie wiedział w co się ubrać, widząca to właścicelka sklepu postanowiła mu pomóc.
-Konnichiwa,nazywam się Chizuru widzę że nie morze się pan zdecydować, proszę sobie pomóc.-powiedziała piękna demonica podobna do kota ubrana w czarne kobiece kimono, kurama widząc jak patrzy na chłopaka łakomym wzrokiem powodując tym samym zakłopotanie u niego które zauważyła.
-Z pewnością coś znajdziemy dla tak przystojnego młodzieńca.
Sprzedawczyni obejrzała naruto od stup do głowy i zaczeła układać stos bluz,spodni i koszlek podchodząc kolejno do regałów gdy zebrała wszystko wręczyła go mu i wysłała do przymierzalni.
Naruto przymierzał wszystko co dała mu sprzedawczyni, były głównie koloru czarnego, białego i czerwonego na spodniach i bluzach były często umieszczone postacie wilka,lisa i dużego kota na tle płomieńi, spodnie były ozdobione symbolami których nie rozumiał.
Miał na sobie białą koszulkę, czarną bluzę z lisem i symbolami na plecach do tego czarne spodnie z czerwonym płomieńiem na nogawkach gdy wyszedł z przymierzalni na policzkach sprzedawczyni pokazały się rumieńce lecz to nie przeszkodziło jej w przygładzeniu zmarszczek na ubraniach.
-Wyglądasz o niebo lepiej niż w tym co przyszedłeś, wcale się nie ździwie jesli po drodze nie rzuci się na ciebie jakaś ślicznotka. - powiedziała sprzedawczyni
-Arigato. - powiedział naruto z uśmiechem
-Ale co z resztą, nie podobają ci się ? -zapytała sprzedawczyni
-Bierzemy wszystko i jeszcze to. -powiedział kurama pokazując na ubrania w przymierzalni i dwa identyczne komplety ubrań dla siebie.
-Oczywiście. -powiedziała kobieta lekko dygając.
-Dobrze wyglądasz naruto -powiedział kurama patrząc na blondyna
Proszę -powiedziała kobieta podając spakowane ubrania, kurama wyjoł sakiewkę i wręczył, właścicielka sklepu odprowadziła ich do ulicy nie przestając obserwować chłopaka.
-Arigato Chizuru za pomoc -podziękował naruto.
Wyszli na ulice w poszukiwaniu hotelu,budynek miał trzy piętra był wykonany z białego kamienia w recepcji siedziała młoda demonica o białych włosach tym razem podobna do wilczycy.
-Konnichiwa, chcieli byśmy wynająć dwa pokoje. -powiedział kurama
Dziewczyna podała klucze kuramie, jej wzrok spoczoł na blondynie , na jej twarzy pokazały się rumieńce.
-Pokoje 17 i 18 pierwsze piętro -powiedziała
-Arigato panienko. -powiedział z uśmiechem kurama
-Sumire, moje imię to sumire. -powiedziała nie przestając patrzeć na naruto.
-Arigato Sumire, ja jestem Kyuubi a to jest Naruto, choć nie wiem czy mogliśmy ci podać nasze imiona, nie chcemy żebyś miała kłopoty przez nas.
-Nie bójcie się, nie stracę tej pracy, moji okasan i otosan są właścicielami hotelu.
-A są tu gorące źródła ? -zapytał naruto
-Tak są -powiedziała dziewczyna czerwieńiąc się jeszcze bardziej.
Naruto uśmiechnoł się na myśl o gorącej wodzie.
-Chodzmy się najpierw odświeżyć -powiedział kurama
Wszedli po schodach na pierwsze piętro, skręcili w prawo idąc korytarzem, po obu stronach znajdowały się ponumerowane dzwi znaleźli swoje pokoje, naruto włożył klucz do zamka i przekręcił otwierając dzwi przekroczył prug zobaczył łużko które wyglądało zachęcająco po prawej stronie znajdowała się łaźienka z prysznicem,zaczoł zdejmować ubrania nagi wszedł do łaźienki chcąc wźąść prysznic, strumień ciepłej wody zmył z niego trudy podróży, woda spływała po nim po raz kolejny myślał o tym co będzie dalej , zakręcił wodę wychodząc z pod prysznica wźioł jeden z ręczników osuszył się jednym z nich, największy problem miał z ogonami które są długie i puszyste.
-Odrazu lepiej - powiedział naruto przeciągając się co uwydatniło jego mięśnie, w tym samym momencie z przeciwległego okna budynku który jest rezydencją właścićeli hotelu obserwowała go Sumire, jej oczy błyszczały, dłońie mrowiły, serce biło tak mocno jakby miało wyskoczyć z pierśi a oddech przyśpieszył.
-Nie ładnie tak podglądać gości młoda damo.
Sumire usłyszała szept przy uchu, przez chwilę myślała że umrze ze strachu lecz gdy zobaczyła kto stoi za jej plecami , nie wiedziała co ma powiedzieć na swoją obronę.
-Spokojnie, nie zamierzam ci nic zrobić to naturalne , jesteś kobietą Sumire. - powiedział kurama.
- Jeszcze nie widziałam kogoś takiego jak on , jak tylko przekroczył drzwi recepcji nie mogłam skupić się na niczym innym. -powiedziała
-Widać że jest wyjątkowy, jedyny. -dodała.
-Naruto był człowiekiem. -powiedział kurama
Twarz sumire pokazał się szok , myśli galopowały szaleńczo.
Zakochała się w człowieku który jest teraz demonem.
-Nie bój się swojch uczuc do niego, jest ich wart. -powiedział kurama
- I tak nie będziemy razem. -powiedziała ze smutkiem.
-Nigdy nie wiesz co przynieśie ci los. -rzekł kurama
Sumire spojrzała na to co znajdowało się w ręku mężczyzny, był to sygnet wykonany ze złota, pięknie zdobiony grawerunkami  , sumire widziała tylko rysunek sygnetu w jednej z kśiąg wiedziała do kogo należy, jej głowa opadła w geście pokłonu.
-Panie. - powiedziała szeptem
-Wstań, nie muśisz klęczeć ani kłańiać się. - powiedział kurama
- Ale panie... - powiedziała sumire
Kurama podał jej dłoń , ujęła ją tym samym wstając lecz nie patrząc w oczy króla demonów.
- Spójrz na mnie sumire. - powiedział kurama
Podniosła wzrok , teraz patrzyła w twarz króla.
- Ta rozmowa zostanie między nami , nikt się o niej nie dowie masz moje słowo. Lecz proszę cię byś używała  imienia którym przedstawiłem się za pierwszym razem tak samo proszę byś nic nie mówiła o naruto , wiąże z nim wielkie nadzieje i plany.
-Oczywiście Kurama-san - powiedziała sumire.
Nastała cisza między Kuramą a Sumire , nie widziała co zrobic.
- Jak dostałeś się do mojego pokoju ?
Sumire czekała na odpowiedź , jej rodzice wysłali ją do akademii kunoichi w stolicy , ukończyła szkolenie na stopniu chunina , wykonała kilkadziesiąt misji , rok temu zrezygnowała i wruciła do domu.
- Zneutralizowałem twoją pieczęć , mam nadzieje ze nie gniewasz się , jesteś zdolną kunoichi sumire. - powiedział kurama wychodząc z pokoju
Naruto czekał na kurame w recepcji , niecierpliwił  się na dodatek był głodny.
- Gdzie jesteś ? - szepnął
-Za tobą - usłyszał głos kuramy za plecami
- Gdzie się podziewałeś , jestem głodny ?!  - powiedział naruto  w odpowiedzi zaburczało mu w brzuchu.
- Słyszę . - powiedział kurama uśmiechając się.
Wyszli z hotelu , na ulicach wioski zapłoneły lampiony oświetlając sklepy i restauracje w oknach domów paliły się światła na ulicach pokazało się więcej młodych demonów , cywile i shinobi idąc naruto i kurama obserwowali to co dzieje się wokół nich.
Wszedli do zachęcająco wyglądającej restauracji , podeszli do stolika siadając przy nim.
- Ta jędza prubóje poderwać Satoshi'ego ! -powiedziała jedna z demonic siedzących parę stolików dalej.
- Spokojnie Ayako , on cię kocha i nie będzie zwracał uwagi na jej zaloty , pozatym jest teraz na misji , więc nie psuj sobie i nam chumoru , miałyśmy spędźić ten wieczór w przyjemnej atmosferze a tak to przejmujemy się tą pindą Noriko.
- Gomen nasai - powiedziała demonica podobna do kota biorąc do ręki czarkę i oprużniając ją krzywiąc się trochę , reszta zrobiła to samo.
- Już lepiej , napjmy się jeszcze ! - powiedziała jedna z grupy  siedzących przy stole wstała od niego ruszyła lekko chwiejnym krokiem po następnom butelkę sake , jej wzrok zatrzymał się na Naruto przez to wpadła na stuł przewracając go wywołując straszny chałas.
Naruto widząc co się stało podszedł do demonicy pomagając jej wstać , miała źielone źrenice , trzy kocie ogony jej włosy były czarne z których było widać kocie uszy.
- Nic ci się nie stało ? - zapytał naruto Demonica stała na przeciwko naruto, słyszała jego słowa lecz nie chciała by za szybko odszedł, więc nic nie mówiła jej wzrok chłonoł go.
Naruto wźioł jedno z przewruconych krzeseł i posadził ją na nim, ukucnoł na przeciw niej gdy to zrobił podeszła reszta demonic by sprawdzić czy nie stało się nic groźnego.
- Jak masz na imię ? - demonica zadała w końcu pytanie
-Naruto . - przedstawił się.
-Jestem Aya. -powiedziała
-Dobrze że nic ci nie stało, przez chwilę byliśmy się, twoje koleżanki pomogą ci. - powiedział naruto
Wstał i odszedł do stolika na którym czekało jedzenie a kurama popjał sake w między czasie demonice opuściły restaurację.
Szły ulicą, nie które o własnych siłach lecz dwie osoby były podtrzymywane przez swoje koleżanki, jedna z nich złorzeczyła na kogoś druga natomiast szła zamyślona z rumieńcami na policzkach,oczy błyszczały cały czas widziała jego przystojną twarz, oczy koloru nieba, długich blond włosów.
- Aya co z tobą ? - spytała Kaori
Milczała, z jej policzków nie schodziły rumieńce, koleżanka nie mogąc doczekać się odpowiedzi staneła przez co Aya spojrzała w twarz Kaori która zrozumiała czemu nie reagowała na jej słowa.
- Aaaa, Aya w końcu się zakochała!-powiedziała Kaori
Wszystkie zebrały się wokół Ayi ,  nie mogąc uwierzyć że wkońcu i ona znalazła swojego wybranka.
- Kim on jest, znamy go ? - spytała jedna z demonic imieniem Azusa
- Widźiałyście go wszystkie. - powiedziała Aya
- Masz na myśli tego co pomógł ci przed chwilą w restauracji ? - spytała Azusa
Aya uśmiechneła się gdy przywołała obraz złotowłosego demona o niebieskich oczach.
- A więc zakochałaś się w swoim wybawicielu. - powiedziała Kaori
- Jaki z niego wybawiciel ? - powiedziała Eri - Pomógł ci i tyle , choć powiem że jest przystojny. - dodała
Aya słysząc co powiedziała Eri przez chwilę miała ochotę rzucić się na przyjacułkę lecz ta miała już swojego towarzysza.
Aya pożegnała się z przyjaciółkami
gdy doszły do jej domu , odetchneła chłodnym nocnym powietrzem.
- Trzeba się położyć . - mrukneła
Przeszła przez drzwi w bramie które prowadziły na niewielki dziedziniec na którym czekała jej okasan  najwyraźniej niezadowolona ze swojej musume.
- Co ja z tobą mam Aya? - powiedziała Oka-san
- Gomen-nasai Haha , Ayako miała problem chciała porozmawiać i zwieżyć się ze swojch obaw , boji się że Noriko wybierze Isao nie wie co ma zrobić mimo że jest jego pierwszą partnerką.
- Soka musume , Ayako boji się że przestanie być dla niego ważna , tak jak ja się bałam. - powiedziała
- Przecież oto-san cię kocha. - odpowiedźiała Aya
- Twój oto-san kocha nie tylko mnie i ciebie , kocha tak samo twoje siostry ,  waszego brata tak samo , Yuriko i Wakana też mają miejsce w jego sercu. - Powiedziała do córki - Bardzo pragnę twojego szczęścia musume. - dodała
Aya uśmiechneła się do oka-san , chciała jej powiedzieć o tym że wkońcu zakochała się.
- Oka-san...ja się...zzzakochałam. - powiedziała jąkając się na koniec.
Aoi spojrzała na swoją musume , nie mogła uwierzyć że Aya wkońcu znalazła swojego wybranka bała się że zostanie jedyną panną z pośród swoich sióstr , chwyciła dłoń córki ciesząc się razem z nią.
- Jak ma na imię ten którego wybrałaś musume ? - spytała
- Naruto . - powiedziała Aya uśmiechając się lekko
Aoi myślała o przyszłości swojej musume , pragneła jej szczęśćia jej oczy spojrzały na gwiazdy na niebie które świeciły jasno.
- Chodźmy spać Aya , późno już. - zwruciła się do córki wstając i kierując się do domu.
Aya spojrzała w niebo usiane gwiazdami przywołała obraz złotowłosego demona i w tym momencie niebo przecieła spadająca gwiazda, w tym samym czasie na dachu budynku gdzie wysokie i rozłożyste drzewo rzucało cień osobie która przysłuchiwała się rozmowie dwuch kobiet i jej treść napełnia radośćią.
Wszedł do recepcji hotelu gdzie nocował z naruto , ruszył po schodach na pierwsze piętro gdzie znajdowały się ich pokoje zbliżył się do drzwi pokoju naruto chcąc zobaczyć czy już śpi .
Przekroczył prug myślał że zobaczy tylko śpiącego chłopaka lecz zaskoczył go widok stojącej obok Sumire.
- Boję się że więcej go nie zobaczę . - szepneła
- Zobaczycie się , obiecuję.
Wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.

6 komentarzy:

  1. Super rozdział, dopiero znalazłem twój blog i jest świetny rzadko spotykany pomysł. Mam nadzieje, że jeszcze piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz. Please ktoś czeka albo może przenieś się z opowiadaniem na Watykan?

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę każdą osobę o komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Proszę każdą osobę o komentarz.

    OdpowiedzUsuń