poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Rozdział 4

W myślach ciągle towarzyszył mu głos który wołał go , był on delikatny wydawał się znajomy.
- Jesteśmy w połowie drogi , jutro dotrzemy do miasta. - powiedział kurama z uśmiechem
- Jak wygląda stolica twojego kraju? -  zapytał naruto.
Król demonów zamknoł chwilowo oczy usta ozdobił szczęśliwy uśmiech zobaczył mur otaczający miasto za nim brukowane ulice , piękne budynki , pałac w którym mieszkał ze swoją wybranką wszystko tętniło życiem.
- Jest piękne , sam zobaczysz jak dotrzemy. - powiedział
Siedziała za biurkiem trzymając w ręku zdjęcie przedstawiające naruto z kakashim , sasuke i sakurą to zdjęcie było takie samo jak pierwsze które im zrobiono razem , te które oglądała przedstawiało ich już bez sen-seja jako dorosłych shinobi.
- Gdzie jesteś naruto ? - spytała tsunade , siedźiała patrząc na tego który ich opuścił.
- Tsunade -sama wzywałaś mnie. - powiedział Kakashi który stał przed biurkiem hokage.
- Mam dla ciebie zadańie kakashi.- zaczeła - Po tym jak Naruto uciekł a oddźiał ANBU który wysłano w  pośćig za nim i miał go sprowadzić z powrotem do wioski został ranny nie udało się im go schwytać i wszelki ślad po nim zniknął. - Patrzyła mu prosto w oczy , widząc w nich ból po utracie młodego shinobi. - Twoim zdaniem jest znaleźć jakie kolwiek ślady naruto , dowiedzieć się gdzie jest i sprowadzić go do nas , wyruszasz jutro przed świtem.
- Hai . - uniusł dłoń bokiem do piersi mając dwa unieśione palce zniknoł z gabinetu hokage.
Shizune stąpała delikatnie po sypialni w której obok małżeńskiego łóżka sała mała kołyska w której spał jej i kakashi ' ego syn który w tej chwili był w ramionach matki która nie mogła oderwać wzroku od swojego skarbu.
- Jak mały ? - zapytał kakashi podchodząc do dwóch osób najważniejszych w jego życiu , jego dłonie spoczeły na biodrach shizune ,  oczy na imienniku syna jego mistrza.
- Hokage wysyła mnie na poszukiwanie naruto. - powiedział Kakashi - Wyruszam przed świtem
Spojrzała na swojego męża , pocałowała go w jej oczy błyszczały szczęściem że ten człowiek jest jej mężem i ojcem jej syna.
- Naruto potrzebuje swojego oto-san pamiętaj Kakashi. - szepneła by nie obudzić malca
Słońce wiśiało już wysoko , obudźiła się wczesnym rankiem mały spał po karmieńiu , kakashi'ego już nie było .
Szła ulicą bez określonego celu nogi prowadziły ją same nawet nie wiedźiała do kąd idzie staneła przed budynkiem w którym mieszkał Naruto , podeszła do dzwi przekręciła gałkę otwierając je wzrok skierowała na schody prowadzące na piętro mieszkania należące do niego , weszła po schodach przeszła klatkę schodową dłoń przekręciła gałkę przeszła przez próg zamykając za sobą drzwi wzrok badał wnętrze salon połączony z kuchnią czysty i zadbany naczynia w szafkach na szuszarce stało kilka naczyń jakby niedawno ktoś je umył przeszła dalej do sypialni łóżko zasłane i zimne nikt w nim już nie sypia na szafce pokrytej warstewką kurzu stała lampka nocna a przy niej zdjęcia przedstawiające drużyne kakashi'ego w pierwszych dniach , druga natomiast przedstawiała Sakure , Sasuke i Naruto ta fotografia pokazywała ich już dorosłych shinobi .
Nie chciała by co kolwiek stało by się z jego mieszkaniem cały czas wierzyła że on wruci do wioski , do niej.
- Hinata , co ty tu robisz ? - spytała sakura widząc kunoichi w mieszkaniu naruto.
- Ja...ja chciałam...- powiedziała lekko zmieszana
- Wiem po co tu przyszłaś hinata , tak samo wiem że tęsknisz za nim całą sobą jak my wszyscy nie tracisz nadzieji że wruci.
Skineła głową wiedząc że nie ukryje uczuć do blondyna , sakura rozejrzała się po sypialni wzdychając ,  wźieła fotografie chowając do pudełka przynieśionego ze sobą.
- Co robisz Sakura , to mieszkanie naruto czemu zabierasz jego rzeczy? - spytała hinata
- Tsunade kazała mi zebrać wszystkie osobiste rzeczy należące do naruto których nie zdążył zabrać ze sobą a niepotrzebne wyrzucić mieszkanie ma być gotowe dla innej osoby. - powiedziała sakura zmieszana
- To są rzeczy należące do naruto , nie morzesz ich tak poprostu zabrać czy wyrzucić. - powiedziała hinata bliska płaczu
- Wiem lecz mieszkanie ma być gotowe dla innej osoby. - odpowiedźiała sakura słysząc to hinata była bliska płaczu.
- Wiem ! - powiedziała głośno sakura biorąc za rękę koleżankę wychodząc z mieszkania na ulicę zmierzając do biura hokage.
- Do kąd idziemy ? - spytała lekko wystraszona hinata
- Do biura hokage powiedźieć jej że znalazłam już osobę która zamieszka u naruto. - powiedziała z uśmiechem
Weszły do budynku kierując się prosto do biura tsunade miając kolejne piętra w końcu staneły przed drzwiami biura już miała zapukać gdy odezwał się głos tsunade.
- Wejdź sakura. - powiedziała hokage
Otworzyła drzwi biura swojej mistrzyni stając przed nią razem z hinatą.
- Tsunade - shi-sou. - powiedziała oddając należny szacunek swojej mistrzyni.
- Mów sakura co masz do powiedzenia. - powiedziała tsunade
- Miałam przygotować byłe mieszkanie naruto dla osoby która chciała by tam zamieszkać. - powiedziała wskazując na hinatę.
Tsunade zrozumiała sakure w tym momencie nie miała lepszego rozwiązania.
- Hinata wiem o twojej sytuacji w posiadłości twojego klanu nie dzieje się dobrze , twój ojciec chce cię wydać za mąż orzeniła byś się z synem doradcy Mifune którego nie kochasz , mam rację? - stwierdziła tsunade na co skineła głową.
- Wiem także o kłótni między wami więc możesz zamieszkać w mieszkaniu naruto. - powiedziała lekko uśmiechnięta hokage
- Arigato tsunade-sama. - powiedziała hinata
- Idź i spakuj swoje rzeczy  przeńieś się jeszcze dzisiaj , sakura ci pomorze i da klucze do dzwi. - dodała tsunade
Sakura z Hinatą wyszły z biura hokage idąc do pośiadłośći klanu Hyuga po jej rzeczy.

- Słońce wskazywało południe las stawał się rzadszy , drzewa rosły w większej odległości od siebie były wysokie , gałęzie znajdowały się wysoko gęsto obrośnięte liśćmi , miał uczucie że ktoś ich wie o ich obecności od kiedy zbliżyli się do miasta.
- Ktoś nas obserwuje. - szepnął naruto
- Od kąd weszliśmy w tą część lasu , przypuszczam że jest to oddźiał ANBU który wysłano z miasta , zostali powiadomieni o nas.
- Co zrobimy ?
- Na razie będziemy ich ignorować , puki co nie atakują nas tylko obserują.
W tym samym momencie z drzew po obydwu stronach zeskoczyło dwunastu shinobi w maskach ANBU ubranych na czarno każdy miał katane przewieszoną przez plecy.
- Kim jesteście i z kąd przybywacie - spytał dowudca oddźiału
- Jesteśmy wędrowcami , przybywamy z wioski Fudai.
- W jakim celu przybywacie do miasta Trzech Szczytów.
- Bardzo pragniemy spotkać się z władczynią miasta. - odparł kurama
- Nasza pani jest bardzo zajętą osobą , nie ma czasu by udzielać audiencji każdemu kto o nią prośi.
- Mimo wszystko jestem zmuszony nalegać.
- Niby czemu mamy wam ustąpić , ty i twój towarzysz budzićie nasz niepokój , nie chcemy narażać życia naszej pani i jej córki.
- Niczyje życie nie znajdzie się w niebezpieczenstwie jesli sami zaprowadzicie przed jej oblicze.
Dowudca zastanawiał się nad słowami obcego , nic nie mówiło mu żeby obcy i jego towarzysz stanowili jakie kolwiek zagrożenie.
- Chodźcie , królowa was przejmie.

1 komentarz:

  1. Popełniasz sporo błędów ortograficznych i interpukcyjnych przez co trochę ciężko się czyta, a tak to rozdziały super cieszę się, że opko jednak nie jest porzucone. Mam prośbę, nie rób Naruto zbyt silnego bo potem możesz mieć problem z dalszymi rozdziałami. Mam nadzieję, że nie planujesz prowadzić tego opko w taki sposób, iż będzie tu mniej przygód normalnych i będzie się skupiało w większości na scenach łóżkowych bo było by szkoda, ale twoje jest to opko więc twoja wola. Ja tak czy inaczej będę czytał i przemyśl moją propozycję umieszczenia go też na wattpadzie, zawsze trochę więcej osób może zacząć czytać.

    OdpowiedzUsuń