poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Rozdział 4

W myślach ciągle towarzyszył mu głos który wołał go , był on delikatny wydawał się znajomy.
- Jesteśmy w połowie drogi , jutro dotrzemy do miasta. - powiedział kurama z uśmiechem
- Jak wygląda stolica twojego kraju? -  zapytał naruto.
Król demonów zamknoł chwilowo oczy usta ozdobił szczęśliwy uśmiech zobaczył mur otaczający miasto za nim brukowane ulice , piękne budynki , pałac w którym mieszkał ze swoją wybranką wszystko tętniło życiem.
- Jest piękne , sam zobaczysz jak dotrzemy. - powiedział
Siedziała za biurkiem trzymając w ręku zdjęcie przedstawiające naruto z kakashim , sasuke i sakurą to zdjęcie było takie samo jak pierwsze które im zrobiono razem , te które oglądała przedstawiało ich już bez sen-seja jako dorosłych shinobi.
- Gdzie jesteś naruto ? - spytała tsunade , siedźiała patrząc na tego który ich opuścił.
- Tsunade -sama wzywałaś mnie. - powiedział Kakashi który stał przed biurkiem hokage.
- Mam dla ciebie zadańie kakashi.- zaczeła - Po tym jak Naruto uciekł a oddźiał ANBU który wysłano w  pośćig za nim i miał go sprowadzić z powrotem do wioski został ranny nie udało się im go schwytać i wszelki ślad po nim zniknął. - Patrzyła mu prosto w oczy , widząc w nich ból po utracie młodego shinobi. - Twoim zdaniem jest znaleźć jakie kolwiek ślady naruto , dowiedzieć się gdzie jest i sprowadzić go do nas , wyruszasz jutro przed świtem.
- Hai . - uniusł dłoń bokiem do piersi mając dwa unieśione palce zniknoł z gabinetu hokage.
Shizune stąpała delikatnie po sypialni w której obok małżeńskiego łóżka sała mała kołyska w której spał jej i kakashi ' ego syn który w tej chwili był w ramionach matki która nie mogła oderwać wzroku od swojego skarbu.
- Jak mały ? - zapytał kakashi podchodząc do dwóch osób najważniejszych w jego życiu , jego dłonie spoczeły na biodrach shizune ,  oczy na imienniku syna jego mistrza.
- Hokage wysyła mnie na poszukiwanie naruto. - powiedział Kakashi - Wyruszam przed świtem
Spojrzała na swojego męża , pocałowała go w jej oczy błyszczały szczęściem że ten człowiek jest jej mężem i ojcem jej syna.
- Naruto potrzebuje swojego oto-san pamiętaj Kakashi. - szepneła by nie obudzić malca
Słońce wiśiało już wysoko , obudźiła się wczesnym rankiem mały spał po karmieńiu , kakashi'ego już nie było .
Szła ulicą bez określonego celu nogi prowadziły ją same nawet nie wiedźiała do kąd idzie staneła przed budynkiem w którym mieszkał Naruto , podeszła do dzwi przekręciła gałkę otwierając je wzrok skierowała na schody prowadzące na piętro mieszkania należące do niego , weszła po schodach przeszła klatkę schodową dłoń przekręciła gałkę przeszła przez próg zamykając za sobą drzwi wzrok badał wnętrze salon połączony z kuchnią czysty i zadbany naczynia w szafkach na szuszarce stało kilka naczyń jakby niedawno ktoś je umył przeszła dalej do sypialni łóżko zasłane i zimne nikt w nim już nie sypia na szafce pokrytej warstewką kurzu stała lampka nocna a przy niej zdjęcia przedstawiające drużyne kakashi'ego w pierwszych dniach , druga natomiast przedstawiała Sakure , Sasuke i Naruto ta fotografia pokazywała ich już dorosłych shinobi .
Nie chciała by co kolwiek stało by się z jego mieszkaniem cały czas wierzyła że on wruci do wioski , do niej.
- Hinata , co ty tu robisz ? - spytała sakura widząc kunoichi w mieszkaniu naruto.
- Ja...ja chciałam...- powiedziała lekko zmieszana
- Wiem po co tu przyszłaś hinata , tak samo wiem że tęsknisz za nim całą sobą jak my wszyscy nie tracisz nadzieji że wruci.
Skineła głową wiedząc że nie ukryje uczuć do blondyna , sakura rozejrzała się po sypialni wzdychając ,  wźieła fotografie chowając do pudełka przynieśionego ze sobą.
- Co robisz Sakura , to mieszkanie naruto czemu zabierasz jego rzeczy? - spytała hinata
- Tsunade kazała mi zebrać wszystkie osobiste rzeczy należące do naruto których nie zdążył zabrać ze sobą a niepotrzebne wyrzucić mieszkanie ma być gotowe dla innej osoby. - powiedziała sakura zmieszana
- To są rzeczy należące do naruto , nie morzesz ich tak poprostu zabrać czy wyrzucić. - powiedziała hinata bliska płaczu
- Wiem lecz mieszkanie ma być gotowe dla innej osoby. - odpowiedźiała sakura słysząc to hinata była bliska płaczu.
- Wiem ! - powiedziała głośno sakura biorąc za rękę koleżankę wychodząc z mieszkania na ulicę zmierzając do biura hokage.
- Do kąd idziemy ? - spytała lekko wystraszona hinata
- Do biura hokage powiedźieć jej że znalazłam już osobę która zamieszka u naruto. - powiedziała z uśmiechem
Weszły do budynku kierując się prosto do biura tsunade miając kolejne piętra w końcu staneły przed drzwiami biura już miała zapukać gdy odezwał się głos tsunade.
- Wejdź sakura. - powiedziała hokage
Otworzyła drzwi biura swojej mistrzyni stając przed nią razem z hinatą.
- Tsunade - shi-sou. - powiedziała oddając należny szacunek swojej mistrzyni.
- Mów sakura co masz do powiedzenia. - powiedziała tsunade
- Miałam przygotować byłe mieszkanie naruto dla osoby która chciała by tam zamieszkać. - powiedziała wskazując na hinatę.
Tsunade zrozumiała sakure w tym momencie nie miała lepszego rozwiązania.
- Hinata wiem o twojej sytuacji w posiadłości twojego klanu nie dzieje się dobrze , twój ojciec chce cię wydać za mąż orzeniła byś się z synem doradcy Mifune którego nie kochasz , mam rację? - stwierdziła tsunade na co skineła głową.
- Wiem także o kłótni między wami więc możesz zamieszkać w mieszkaniu naruto. - powiedziała lekko uśmiechnięta hokage
- Arigato tsunade-sama. - powiedziała hinata
- Idź i spakuj swoje rzeczy  przeńieś się jeszcze dzisiaj , sakura ci pomorze i da klucze do dzwi. - dodała tsunade
Sakura z Hinatą wyszły z biura hokage idąc do pośiadłośći klanu Hyuga po jej rzeczy.

- Słońce wskazywało południe las stawał się rzadszy , drzewa rosły w większej odległości od siebie były wysokie , gałęzie znajdowały się wysoko gęsto obrośnięte liśćmi , miał uczucie że ktoś ich wie o ich obecności od kiedy zbliżyli się do miasta.
- Ktoś nas obserwuje. - szepnął naruto
- Od kąd weszliśmy w tą część lasu , przypuszczam że jest to oddźiał ANBU który wysłano z miasta , zostali powiadomieni o nas.
- Co zrobimy ?
- Na razie będziemy ich ignorować , puki co nie atakują nas tylko obserują.
W tym samym momencie z drzew po obydwu stronach zeskoczyło dwunastu shinobi w maskach ANBU ubranych na czarno każdy miał katane przewieszoną przez plecy.
- Kim jesteście i z kąd przybywacie - spytał dowudca oddźiału
- Jesteśmy wędrowcami , przybywamy z wioski Fudai.
- W jakim celu przybywacie do miasta Trzech Szczytów.
- Bardzo pragniemy spotkać się z władczynią miasta. - odparł kurama
- Nasza pani jest bardzo zajętą osobą , nie ma czasu by udzielać audiencji każdemu kto o nią prośi.
- Mimo wszystko jestem zmuszony nalegać.
- Niby czemu mamy wam ustąpić , ty i twój towarzysz budzićie nasz niepokój , nie chcemy narażać życia naszej pani i jej córki.
- Niczyje życie nie znajdzie się w niebezpieczenstwie jesli sami zaprowadzicie przed jej oblicze.
Dowudca zastanawiał się nad słowami obcego , nic nie mówiło mu żeby obcy i jego towarzysz stanowili jakie kolwiek zagrożenie.
- Chodźcie , królowa was przejmie.

Rozdział 3

Byli w drodze do stolicy kraju demonów , przemieszczali się w bardzo szybkim tempie , naruto zauważył że nawet sam kakashi , itachi lub sasuke nie poruszali się tak szybko. 
- Będźiemy obozować nad jeziorem saroma , z tamtąd będziemy mieli dźień drogi do stolicy. - powiedział kurama 
Naruto skinął głową znajdując się obok kuramy , słońce było wysoko skręcili lekko na południe kierując się prosto w stronę jeziora , przez chwilę zastanawiał się co się dzieje w Wiosce liścia , jak jego przyjaciele przyjeli wiadomość o jego ućieczce , odłożył te myśli na odpowiedni moment. 

Nie ożenię się z nim , nie kocham go !  - powiedziała Hinata ze łzami w oczach 
- Musume , jesteś przyszłą głową klanu Hyuga nie morzesz nie mieć męża , muśisz mieć dzieci. - powiedział Hiashi widząc łzy w oczach córki 
- Nie przestanę kochać naruto dopóki wiem że żyje , on wruci czuje to ! - krzykneła wybiegając z pośiadłośći w kierunku góry hokage a łzy spływały jej po policzkach. 
Siedziała już pare godzin na głowie czwartego patrząc jak słońce chowa się ustępując nocy , obok niej siedzieli najbliźśi przyjaciele , Sakura , Ino, Neij, Kiba z Akamaru, Rock Lee, Shino, Chouji, Tenten, Shikamaru, Sai , Sasuke wszycy zebrali się w jednym tak ważnym miejscu dla Naruto które stało się teraz tak samo ważne dla nich. 
- On wruci , nigdy w to nie tracćie tej wiary. - powiedział Jiraiya stojąc za nimi - Niech wasze myśli mu towarzyszą, pamiętajcie o Naruto. 
Wszyscy obejrzeli się za siebie patrząc na sannina , jego wzrok obserwował zachód słońca. 
- Z kąd wiesz Jiraiya-san że Naruto wruci ? - zapytał Shikamaru 
- Pamiętacie jego życiowy cel ? - zapytał 
- Zostać hokage - powiedziała Hinata
- Lecz czemu został missing-ninem ? - zapytała Ino 
- Starszyzna i Danzou chcieli go uwięźić , sprawować nad nim kontrole , traktować jako broń ostateczną nie jak człowieka. - powiedział ze smutkiem Jiraiya - dlatego zbiegł , słyszałem ze bardzo mocno zranił oddźiał ANBU który miał go schwytać , podobno walczył pod postacią lisa , był niebywale szybki , nie mieli z nim szans. 
Na twarzach zebranych pokazał się szok i strach , wszyscy wiedzieli że chłopak traci nad sobą kontrole gdy walczy czakrą lisa o dźiewięćiu ogonach. 
- Gdy lis przejmuję kontrolę nad Naruto ten nie panuje nad sobą , jakim cudem oddźiał ANBU który ruszył za nim przeżył ? - zapytał Shikamaru 
- Nie wiem Shikamaru. -  powiedział Jiraiya patrząc w niebo usiane gwiazdami modląc się by Naruto był cały i bezpieczny. 
Wszyscy zaczeli się zbierać do domów ze względu na późną porę z wyjątkiem Hinaty która nadal siedźiała na miejscu tak często zajmowanym przez Naruto. 
- Chciałabym wiedzieć gdzie on teraz jest , czy nic mu się nie stało. - powiedziała Hinata 
- Bądź dobrej myśli Hinata a zobaczysz że on wruci. - powiedział z uśmiechem sannin zostawiając ją na szczyćie góry hokage. 
- Sabishii Naruto - kun - szepneła , jej słowa poniusł łagodny nocny wiatr 

Przy ognisku które płoneło niedaleko dużego jeźiora siedziało dwóch mężczyzn , jedli upolowane wcześniej ptaki w pewnym momencie powiał lekki wiatr odrywając uwagę Naruto od jedzenia sprawiając że uszy mu drgneły lekko a ogony uniosły. 
Kurama spojrzał na Naruto którego twarz wyrażała skupieńie. 
- Stało się coś ? - spytał patrząc na niego ponad ogniem 
- Znowu coś usłyszałem , jak wtedy gdy szliśmy w kierunku góry jakby coś nie dawało mi o sobie zapomnieć , woła mnie do siebie. 
- Jak tylko dotrzemy do stolicy , ja zajmę się sprwowaniem władzy i planowaniem naszych ruchów w kraju ognia , wyśle szpiegów by sprawdźili co się dzieje w Wiosce liścia a ty podejmiesz trening dźięki któremu twoja siła wzrośnie. 
- Ile czasu będzie trwał mój trening ? - zapytał Naruto 
- Tyle ile trzeba , będziesz musiał opanować wszystkie pięć Naturalnych żywiołów czakr , walkę kataną , jutsu , style walki , sztukę przywołania czeka cię długa droga w której pomogą ci odpowiednie osoby lecz od ciebie zależy jak szybko ją przebędźiesz. 
Nie wiedział ile czasu zajmie mu opanowanie wszystkich umiejętności lecz odkryćie swoich nowych możliwości który teraz stoją przed nim otworem sprawiły że na jego twarzy pokazał się drapieżny uśmiech. 
Kurama uśmiechnoł się na widok wyrazu twarzy Naruto -Widzę że nie morzesz doczekać się rozpoczęcia treningu lecz zanim zrobimy kolejny krok na drodze która nas czeka muśimy się wyspać. - powiedział kurama rozkładając swój sennik , blondyn zrobił to samo lecz zanim zamknoł oczy spojrzał na niebo pełne gwiazd. 

Sasuke siedział pod drzewem gdzie zwykle odpoczywał po każdym treningu naruto , jego myśli krążyły wokół tego który go sprowadził do wioski  i zabił Orochimaru dał szansę normalnie żyć mimo że Itachi żył , akatsuki zostało zniszczone a jego nie było teraz , został sam. 
- Sasuke - kun , jak się czujesz zapytała szeptem Sakura patrząc na młodego Uchihe. 
Spojrzał na nią swoimi ciemnymi oczami , już nie była tą dziewczyną która robiła maślane oczy do niego stała się kobietą jakich mało uczyła ją sama hokage której dorównywała na jej czole znajdowała się jej pieczęć Yin. 
-Naruto ... sprowadźił mnie z powrotem , Tsunade dała mi szansę  by żyć normalnie , bez względu na to co zrobiłem teraz go nie ma. - powiedział młody Ucicha wstając , jego wzrok obserwował otoczenie. 
Staneła obok niego wiedźiała że myśli o ućieczce Naruto , co kierowało jego wyborem jaka była jego przyczyna. 
- Myślisz że on wruci ? - zapytał sasuke - Jak twierdzi Jiraiya ? 
- Chce w to wierzyć , lecz gdzie on teraz jest , co robi , czy jest cały i zdrowy . - powiedziała Sakura - Jest tyle niewiadomych. 
- Słyszałeś że Hiashi chce wydać Hinate za syna jakiegoś bogatego i wpływowego doradcce Mifune który jest przywódcą samurajów. 
- Jest przyszłą głową klanu Hyuga , to jej obowiązek. - powiedział sasuke 
- Ona kocha naruto , nie zrezygnuje z niego , będzie czekać aż wruci do niej. - odpowiedźiała Sakura patrząc na Sasuke. 
Te słowa poruszyły coś w nim , co zdawało mu się nie istnieć już w nim, jego dłoń dotkneła dłoni Sakury jakby przyciągneła ją jakaś nie znana siła , musnoł dłonią jej policzek powodując u niej delikatny rumieniec.
- Sasuke - kun - szepneła 
- Spokojnie , nie zrobię ci nic złego - powiedział sasuke maskując delikatnie jej usta swoimi a jej palce zanurzyły się w jego gęstych kruczoczarnych włosach. 
Ich pocałunki były coraz gwałtowniejsze pełne namiętności , pasii , tęsknoty wyczekiwań na ten moment. 
Sasuke przerwał pocałunki , jeszcze nigdy nie pragnoł tak mocno lecz musiał zapanować nad ogniem porządania. 
- Chodź - powiedział prowadząc ją w kierunku rezydencji klanu Ucicha , Sakura czuła się jak w transie nogi niosły ją same jej oczy błyszczały pragnieneła dalszych pocałunków Sasuke , przekroczyli bramę rezydencji szli ścierzką wysypaną białymi kamieniami po obu stronach rosły drzewa wiśni weszli schodami na taras otwierając drzwi do środka pośiadłośći , przeszli przez salon do korytarza który prowadził do prawego skrzydła gdzie znajduje się sypialnia Sasuke który otworzył jej drzwi. 
Stali na przeciwko siebie jej dłońie znajdowały się na klatce piersiowej Ucichy czuła jego ciepło , jego dłonie dotykały jej bioder jego usta zaczeły to co przerwały , palce Sakury ponownie zanurzyły się we włosach Sasuke. 
Czuła jak ogarnia ją nieznane dotąd pragnienie , gorące usta sasuke sprawiały że brakowało jej powietrza a serce gubiło swój rytm , piersi nabrzmiały a sutki stwardniały ubrania drażniły jej skurę chciała by ściągnął je z niej.
Pieścił jej szyję , jego usta czuły smak i zapach jej jedwabistej skury słyszał jej oddech , palcami rozpioł kołnierz jej czerwonej bluzki bez rękawów kiedy to zrobił jego oczom ukazał się głęboki dekolt widział jak jej piersi wznoszą się i opadają w rytm oddechu , chwycił dolną część bluzki zaczynając ją powoli z niej zdejmować ukazując płaski brzuch dziewczyny i jej biust na którym znajdował się czerwony biustonosz którego też miał zamiar ją pozbawić , gdy bluzka znalazła swoje miejsce na podłodze sypialni sasuke ustami piescić dekolt Sakury sprawiając że muśiała rozchylić usta by muc płynnie oddychać w tym czasie zręcznie rozpioł haftkę biustonosza który podzielił los bluzki , jego wzrok spoczoł na jej jędrnym średniej wielkości pierśi zakończone różowymi sutkami. 
Delikatne dłońie sakury rozchyliły poły jego białej koszuli z symbolem klanu Ucicha jej usta muskały jego tors jego skóre miał gładką sylwetkę smukłą , mięśnie brzucha i ramion miał wyrzeźbione wielo godzinnymi treningami teraz stał przed nią i poddawał się pieszczotom jej ust. 
Przestała składać pocałunki na jego ciele , usiadła na łóżku obserwując sasuke , podszedł do niej siadając na środku łóżka chwycił jej dłoń podeszła do niego kładąc śię obok , klęknoł nad nią znacząc jej ciało pocałunkami jego dłoń zdejmowała jej spódniczkę a jej dłońie rozwiązywały sznur wokół jego pasa by zdjąć z niego całkowicie koszulę 
którą nadal miał na sobie , gdy poluzowała sznur mogła bez przeszkód pozbawić go jej ocłaniając jego tors w tym momencie pozbawił Sakurę spudniczki , jego usta zmierzały w kierunku pierśi dłonią zaczoł gładzić jej nogę drugą dłońią masował delikatnie jedną z pierśi  dla zwiększenia intensywnośći doznań zassał jej sterczący z podniecenia sutek , palcami stymulował jej najczulszy punkt powodując delikatne westchnienia przyjemnośći jakimi ją obdarowywał , ustami znaczył śćieżkę coraz niżej uniusł jej biodra bez większego wysiłku delikatnie pozbawiając ją bielizny nie przerywając wędrówki ustami przez jej ciało do żródła jej całkowitej przyjemności.
Leżała na łóżku w sypialni sasuke , jego oddech i  usta dawały jej niebiańską rozkosz czuła jeszcze przez chwilę jego usta na wzgórku by czuć usta Ucichy podczas gdy pierwszy raz w życiu spłonąć w ogniu rozkoszy , jego usta i język wyczyniały cuda z jej kwiatem układ nerwowy szalał , serce waliło a pierśi unośiły się wysoko przy każdym oddechu palce miała zanurzone w jego gęstych włosami przytrzymując jego głowę  modląc się by nie przestawał. 
Jej smak i zapach oszałamiał go , pragnoł Sakury , wiedział że jest jej dobrze czuł jak delikatne a zarazem silne dłońie młodej kobiety w swoich włosach , językiem wykonał okrążenie  na wargach sromowych dużych następnie przywarł ustami do warg sromowych małych zasysając je sprawiając że uda sakury ścisneły mu głowę po chwili zagłębił się nim w jej pochwie chcąc dać jej rozkosz dźiśiejszej nocy. 
- Sasuke - kun , ja...Och! - Prawie krzykneła sakura czując język sasuke pieści jej wnętrze z którego spijał soki podniecenia przez co jego możliwości przybrały na sile , penis był twardy i gotowy czubek tarł o kawałek materiału słysząc coraz szybszy oddech sakury połączony z jękami przyjemnośći jaką jej dawał wiedźiał że jest  blisko pierwszego orgazmu tej nocy. 
Czuła jak jej wnętrzności skręcają się mięśnie brzucha kurczą przed tym co za chwilę przeżyję , pragnęła tego całą sobą , umiejętności sasuke dawały niebiańską rozkosz w którą dawał uniosła lekko biodra czując zbliżającą się falę mającą pochłonąć ją całą. - Saaasuke-kuun ! - Ogień przeszedł przez nią , dłońie sasuke trzymały jej bioder by mu nie uciekła ciemnymi oczami widźiał rozkosz sakury którą jej dał składał delikatne pocałunki na kobiecości sakury czubkiem języka zbierał ostatnie krople ambrozji jej kwiatu , ich spojrzenia spotkały się sasuke klęczał u jej stup jego klatka piersiowa unosiła się w rytm oddechu , naprężona męskość prężyła się i pulsowała łakneła pieszczot  wzrok sakury spoczoł na wybrzuszeniu spodni , dłońią dotkneła sznura jego spodni jednym ruchem rozwiązała go sprawiając że spodnie opadły ukazując dużą męskość chłopaka między jej nogami zrobiło się mokro.
Zbliżyła się do niego złożyła na jego ustach namiętny pocałunek ich języki walczyły o dominację , penis sasuke znajdował się między udami sakury która zakończyła pocałunek palcen przesunęła wzdłuż penisa czując jakby miała pod dłońią stal obleczoną aksamitem. 
Sasuke poczuł jak jej dotyk działa na niego , teraz do dotyku dołączyły usta które znaczyły jego ciało ,  kontynłowa grę wstępną dając mu tyle samo ile on dał . 
Ostatni pocałunek złożyła na biodrze jeszcze przez chwilę cieszyła wzrok jego sylwetką , chwyciła jego penis u nasady śćiągając skurkę ocłaniając żołądz zbliżając do niego usta. 
Oddech ucichy przyśpieszył na moment który miał za chwilę przeżyć   widział usta sakury rozchylają się lekko całując czubek jego męskości tym samym doznając szoku przyjemnośći. - Ach , Sakura... - z ust sasuke uleciało westchnienie na rozkosz jaką mu dawała. 

Wiedźiała że ma nad nim całkowitą kontrolę , ponownie skierowała jego penis do swoich ust tym razem biorąc więcej , językiem pieściła główkę wykonywała ruchy głową stopniowo potęgując podniecenie sasuke. 
Ogień trawił jego ciało , pragnoł spełnienia lecz nie teraz chciał ją pośiąść w całości tak by każdy wiedział że nikt nie będzie miał do niej prawa , odsunoł się przerywając pieszczotę jej ust. 
Złączyli się w namiętnym zmaganiu ich warg i języków gdzie jeden z drugim walczył o dominację. 
- Połuż się . - szepnął sasuke 
Położyła się czekając na jego ruch , poruszał się jak drapieżnik zmierzający do swojej ofiary wywołując u niej dreszcz podniecenia w oczekiwaniu na dalszą część ich wspólnej nocy , kolanem rozsunoł jej nogi ukazując kwiat wilgotny od rosy. 
Zanurzył twarz w zagłębieniu jej szyji czując zapach delikatnej skóry , jego penis zdawał się powiększyć na myśli że ją pośiądźie. 
Poczuła jak penis sasuke rozchyla płatki jej pochwy zanunurzając się w jedwabnym wnętrzu , przez chwilę myślał że dojdźie zanim się poruszy. 
-  Rozluźnji się. - szepnął sasuke poruszając delikatnie biodrami dając jej możliwośc przyzwyczajenia się do niego. 
Czuła jak wszedł w nią delikatnie lecz nie cały , była mokra od jego delikatnych ruchów , pragnęła poczuć go całkowicie owineła go nogami wokół bioder. - Teraz sasuke.- Wszedł jednym płynnym ruchem chcąc dać jej rozkosz a nie ból , z jej ust usłyszał westchnięcie , dała mu to co miała najcenniejsze ,  całą siebie. 
Obejmowała go całego , była gorąca , mokra i chętna jej dłońie spoczywały na jego plecach czuł jak soki jej podniecenia sączą się dając mu dowud jak jest jej dobrze. 
Coś się zbliżało nie wiedziała co , lecz czuła że będzie to coś cudownego da jej to pewność tej nocy gdy tu i teraz jest z tym mężczyzną którego kocha , nagle coś się stało , jak by coś zablokowało dopływ powietrza do jej płuc , w głowie wybuchły fajerwerki paznokcie wbiły w plecy sasuke tworząc niewielkie rany na które nie zwracał uwagi , teraz był skupiony na kobiecie która doznała pierwszego w swojm życiu spełnienia z kontaktu z mężczyzną. 
- Oddychaj sakura ! - powiedział patrząc na twarz sakury - Sakura- chan ? - zwucił się do niej w ten sposób pierwszy raz od kąd zobaczyli się po raz pierwszy. 
- Sasuke-kun to było cudowne . - powiedziała z uśmiechem przyciągając jego usta do swoich. 
Wyszedł z jej wnętrza powodując westchnęcie gdy końcówką penisa dotknoł łechtaczki. 
Czuła się dziwnie pusta gdy wyszedł z niej , zobaczyła jego sztywnego penisa błyszczącego od jej soków zbliżyła usta do jego męskości biorąc go do ust. 
Dała mu odczuć ponownie pieszczote swoich ust na swojej męskości , uczucie znikło za to poczuł jak delkikatnie pchneła go na poduszki dośiadając go okrakiem , chciał wstać lecz nie pozwoliła mu. 
- Leż. - powiedziała sakura kładąc dłoń na jego pierśi , poruszyła delikatnie biodrami jakby go ujerzdzała ujeła jego wilgotną od swoich soków męskość odchyliła nogę pokazując mu źródło rozkoszy  widząc pragnienia w jego oczach przyjeła go do swojego wnętrza. 
To co z nim robiła było cudowne jej ruchy były płynne pasowali do siebie idealnie czuł wiedział że jest blisko spełnienia tak samo jak on. 
- Sakura. - powiedział przez oddech 
- Sasuke. - odpowiedźiała 
Poruszała biodrami coraz szybciej , przyjmowała go z chęcią była coraz bardziej mokra ich oddechy były przyśpieszone ciała błyszczały od  wspólnego wyśiłku czuli oboje że zbliża się ten moment od chwili gdy przekroczyli próg sypialni. 
Otworzył oczy gdy jego oddech wrucił do normy wciąż znajdował się w jej wnętrzu. 
- Zostań na noc. - szepnął 
- Dobrze. - odpowiedźiała Sakura 
Leżała z głową na jego pierśi słysząc miarowe bićie serca. 
Księżyc przemierzał swą drogę pośród gwiazd by ustąpić miejsca słońcu które rozpoczyna nowy dzień.